czwartek, 14 maja 2015

9. Myślałam że Nefilim odżywiają się zdrowiej żeby zachować formę.


Jace

Siostra wypytywała mnie o niespodziankę dla Clary ale ja nie mogłem nic powiedzieć, w końcu to niespodzianka.
Alec wybawił mnie z opresji bo ponownie po mnie przyszedł, wyszedłem nie słuchając protestów El.

- O co chodzi? - spytałem gdy byliśmy już daleko od mojego pokoju w którym Elena postanowiła na mnie czekać.
- Mam problem z Nickiem. - wytłumaczył.
- Co znowu zrobił ten debil? - warknąłem.
- Coś ty taki cięty?
- Aaa, nie wiesz co on zrobił. - westchnąłem - Opowiem ci później, teraz gadaj co zrobił?
- Zaraz zobaczysz. - mruknął i otworzył drzwi z klucza do pokoju chłopaka mojej siostry.

Wszystko było porozrzucane na ziemi, rozbite lustro i przewrócone łóżko. Na środku stał Nick ze sztyletem w ręce.
Popatrzył na mnie z obrzydzeniem i zaczął się kierować do drzwi, Alec go zatrzymał.

- Nigdzie nie pójdziesz. - warknął.
- Zabije tą dziwkę! - krzyknął Nick - Musi pożałować że podsłuchiwała!

Poczułem dwie rzeczy.
Ogromny gniew na tego idiotę za to jak obraża Clary.
I troskę o rudowłosego chochlika.
Nie wiem czemu ale nie chciałem żeby coś jej się stało albo żeby ktoś ją obrażał.
Gdyby coś się jej stało to...
No właśnie, co bym zrobił? Co bym poczuł?
Dlaczego nie umiałem odpowiedzieć na to pytanie?
Dlaczego nie znałem odpowiedzi na pytanie: Co do niej czuje?

- O kim ty mówisz? - zapytał mój parabatai nie rozumiejąc - Co podsłuchała?
- Nie zbliżysz się do niej. - warknąłem, nie wiedziałem skąd u mnie tyle troski o Clary. To było dla mnie coś nowego.
- A założymy się?

Skoczyliśmy na siebie w tym samym momencie.
Wiedziałem jaka jest jego taktyka, walczyłem z nim wiele razy.
Nie miał szans.

Po paru ciosach przygwoździłem go do podłogi, krzyknął gdy pękła kość w jego nodze.

- Proszę, jak łatwo cię pokonać. - powiedziałem zjadliwym tonem.
- Ale ruda jakoś tego nie zrobiła. - ledwo powiedział bo zaciskałem rękę na jego szyi - Nawet jej się podobało. - syknął - To cię tak naprawdę boli, że będzie ktoś inny. Chciałbyś ją dla siebie, widzę pożądanie w twoich oczach kiedy na nią patrzysz, Herondale.
- Zamknij się! - krzyknąłem i zacisnąłem rękę jeszcze mocniej - Nie masz prawa tego mówić, nic nie wiesz o uczuciach.

W tym momencie drzwi się otworzyły i do pokoju wbiegła Elena z Isabelle.

- Co tu się dzieje?! - wrzasnęła moja siostra.
- El, kochanie... - wycharczał Nick.
- Nie mów tak do niej! - wtrąciłem.

Rozluźniłem uścisk na jego szyi i wstałem pociągając go za sobą. Złapałem jego nadgarstki za plecami, oniemiały Alec podał mi sznur i związałem go. Puściłem jego gardło gdy miałem pewność że mi nie ucieknie.

- Jace, puść go i powiedz, co tu się stało? - powiedziała spokojnie El.
- Nie puszczę go ale powiem wszystko. - zacząłem - Po pierwsze twój kochaś sypia z kim popadnie ale to jeszcze nic... Wyobraź sobie że gdy Clary przypadkowo usłyszała jak żegna się z kochanką, on - popatrzyłem na chłopaka z obrzydzeniem - zaciągną ją do pokoju i próbował zgwałcić.
- Co?! - wykrzyknęły obydwie zszokowane.
- Czy to prawda? - zapytała El podchodząc do Nicka.
- El, proszę. Kochanie, nie wierz mu. - powiedział robiąc minę zbitego psa - Nigdy bym cię nie zdradził, ta głupia szmata sama się prosiła.
- Pogrążasz się. - szepnąłem mu do ucha z chytrym uśmieszkiem.
- Nienawidzę cię! - krzyknęła moja siostra i uderzyła go w policzek otwartą dłonią - Jesteś najgorszym dupkiem jakiego mogłam spotkać. - syknęła - Żałuje że straciłam tyle mojego cennego życia dla takiego śmiecia. - wyszła z pokoju dumnym krokiem. Dobiegł mnie jeszcze jej głos zza drzwi: - Jace, zabaw się.
- I pomyśleć że się w tobie zauroczyłam. - syknęła Izzy podchodząc do chłopaka - Zmieniłam zdanie. - dodała wbijając mu kolano w kroczę - Jesteś zbyt obrzydliwy. - powiedziała wychodząc - Pójdę zobaczyć ja ma się Clary. - zwróciła się do mnie, pokiwałem głową.

Clary potrzebuje teraz wsparcia przyjaciółki, dziwne że jeszcze się nie załamała.
Jest silniejsza niż myślisz. - powiedział mi pewien głosik w głowie.
Wiem. - odpowiedziałem.

- Co czas na zabawę. - powiedziałem ucieszony spoglądając na moją "ofiarę", wiedział co go czeka.
- Zaprowadź go do sali a ja przyniosę sprzęt. - powiedział Alec, sięgnął do klamki kiedy dodał - Tylko pamiętaj że moi rodzice jutro wracają i trzeba będzie go zdjąć zanim ktoś wejdzie do sali.

Clary

Rano obudziły mnie promyki słońca wpadające przez uchylone zasłony.
Westchnęłam i wstałam, popatrzyłam na zegarek, 7:20.

Cholera! Izzy mówiła że śniadanie jest o 8:00.
Muszę się zbierać!

Weszłam do łazienki i rozglądnęłam się.
Pomieszczenie było wyłożone białymi kafelkami, kontrastowały z nimi czarna umywalka i prysznic. Była jeszcze toaleta i dwie szafki.
Zaglądnęłam do pierwszej, ręczniki i zapasowe mydło.
W drugiej mieściła się gigantyczna apteczka, bandaże, jakieś maści i inne przydatne rzeczy.

Zamknęłam szafkę i wyprostowałam się.
Po drodze do prysznica zrzuciłam z siebie ubrania. Odsunęłam drzwi kabiny i odkręciłam kurek.
Weszłam do środka i aż krzyknęłam z zaskoczenia.
Woda była lodowata!
Zaczęłam majstrować przy temperaturze ale to nic nie dało.
Postanowiłam użyć trochę moich mocy, udało się i woda była przyjemnie ciepła.
Szybko namydliłam całe ciało i włosy.
Zastanawiałam się, skąd wzięli mój ulubiony lawendowy szampon? Też przynieśli z mojego "domu"?

Już miałam spłukać włosy kiedy woda zaczęła robić się strasznie gorąca.
Wręcz parząca!
Zapanowałam nad mocą ale woda była dalej gorąca.
Próbowałam coś zmienić ale nic to nie dało.
Szybko opłukałam ciało i włosy.
Wyszłam z pod prysznica w ostatniej chwili, woda już prawie mnie poparzyła!

Spojrzałam na swoją zaczerwienioną twarz w lustrze, nie aż tak źle.
Nie zawracając sobie głowy ubraniem wymyłam zęby i zaczesałam włosy w wysokiego kucyka. Następnie wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy.

Co roku w urodziny dostawałam od ojca prezent, zazwyczaj broń, i dzień wolny.
Dzień wolny w moim rozumowaniu był wtedy gdy mogłam tańczyć bez przerwy i nikt mi nie zabraniał.
Tak było tylko w moje urodziny, zawsze gdy tańczyłam w normalny dzień to ojciec mówił że powinnam włożyć więcej pracy w trening niż w "wyginanie ciała".
Uśmiechałam się do niego słodko i szłam poćwiczyć.
Ale nawet przy rzutach sztyletami tańczyłam, ćwiczyłam piruety, szpagaty i inne taneczne kroki.

ClaryOdgoniłam od siebie myśli o ojcu i zastanowiła się co będę dzisiaj robić.
Zacznę dzień tka jak zwykle, od tańca.
Wybrałam krótkie dżinsowe spodenki i dość luźną bluzeczkę. Była biała z czarnym sercem, do tego wzięłam czarne trampki.

Zrobię to dla Izzy. - pomyślałam i z westchnieniem podeszłam do  szkatułki. Wczoraj dziewczyny postarały się o to żebym miała pod dostatkiem biżuterii.
Wyjęłam z niej kolczyki w kształcie serduszek i zadowolona popatrzyłam w lustro.
Musze przyznać że mój wygląd bardzo mi się spodobał.
Może Jace'owi też się spodobam? - powiedział głos w mojej głowie.
Może... - odpowiedziałam - Clary!! Ogarnij się! To niema znaczenia!

Popatrzyłam na zegarek, 8:09, ugh! Spóźnię się!
Wyszłam z pokoju i udała się do jadalni.
Jace i Alec siedzieli przy stole i zajadali się zamówioną pizzą, na śniadanie?!
Izzy krzątała się po kuchni z naburmuszoną miną i mruczała coś pod nosem, dzięki mojemu super słuchowi (mam lepszy słuch niż inni Nefilim) udało mi się wyłapać słowa "niewdzięcznicy", "zapłacą mi za to" i "jak tak można".

- Co robicie? - zapytałam.
- Jemy. - odpowiedział Alec szczerząc się - Chcesz? - zapytał podsuwając mi pod nos pudełko pizzy.
- Nie, dziękuje. - powiedziałam i sięgnęłam po jabłko - Myślałam że Nefilim odżywiają się zdrowiej żeby zachować formę. - zachichotałam i wgryzłam się w owoc.
- Mamy lepszą formę niż myślisz. - powiedział brat Izzy.
- Pewna nie jestem. - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem, zauważyłam że naburmuszonej Isabelle niema już w kuchni - Idę poćwiczyć. - oznajmiłam wychodząc.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że Jace przez cały czas mi się przyglądał. Delikatnie się zarumieniłam i poszłam dalej.
Otworzyłam drzwi i krzyknęłam.

Nick wisiał tuż przy suficie w samych bokserkach i chyba spał.
Wszystko wróciło.

Jego usta...
Jego spragnione oczy...
Jego ciało przygniatające moje...
Ta bezbronność...

Dlaczego nie mogłam użyć moich mocy?

Do oczu napłynęły mi łzy. Zrobiłam krok do tyłu i potknęłam się.
Już miałam zderzyć się z ziemią kiedy poczułam silne ramiona obejmujące mnie w talii. Otworzyłam powieki które nieświadomie zaciskałam i dwie łzy wypłynęły z kącików moich oczu. Popatrzyłam na zmartwioną twarz Jace'a.
Jego złote włosy spadły mu na oczy a troska, smutek i lekkie rozbawienie mieszało się w nich.
Czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę z tego jaki on jest wrażliwy?
Pomógł mi wstać.

- Wszystko w porządku? - zapytał, kiwnęłam głową niesprawna do wypowiedzenia jakichkolwiek słów.
- Może już go zdejmiemy? - zapytał Alec - Wprawdzie rodzice pisali że wrócą dopiero jutro, a nie dzisiaj, ale trzeba coś z nim zrobić. Nie może tak wisieć.
- Ja myślę że mógłby powisieć tak jeszcze z tydzień, w szczególności z tą złamaną nogą. - zaśmiał się Jace.
- Czy coś się wczoraj stało po tym jak wyszła z twojego pokoju? - zapytałam.
- A żebyś wiedziała. - mruknął Alec.

Popatrzyłam n blondyna wyczekująco a on zrobił słodką minkę. Jego oczy mówiły "Może później?", kiwnęłam głową.

- Macie inną sale treningową? - zapytałam - Musze gdzieś tańczyć.
- Drugiej sali nie mamy ale znam świetne miejsce do tańczenia. - powiedział Jace i złapał mnie za rękę, zdziwił mnie ten gest ale po chwili go zrozumiałam - Choć. - powiedział ciągnąc mnie.

Poprowadził mnie korytarzem na którym były drzwi do pokoi, później zaczął schodzić po ciemnych schodach. Zawahałam się na pierwszym stopniu.

- Idziesz? - zapytał odwracając się - Co się stało?

Wspomnienia ojca, mojego pokoju, sali treningowej i na końcu najbardziej bolesne, wspomnienie matki. Wszystkie zalały mój mózg a ja stałam jak słup soli i wpatrywałam się w czerń na końcu schodów.

Ocknęłam się dopiero kiedy Jace potrząsnął moim ramieniem, zachwiałam się ale przytrzymał mnie.

- Wszystko w porządku? - spytał.
- Tak, możemy iść dalej. - powiedziałam prostując się. Zaczęłam schodzić po schodach ale złapał mnie za ramie.
- Ej, widzę że coś jest nie tak. - stwierdził wpatrując się we mnie - Ale nie wiem, co? - zatopiłam się w jego złotych tęczówkach i wiedziałam że odpowiem, nawet gdybym nie chciała.
- Ja... Przypomniała mi się mama. - powiedziałam smutno, spuściłam wzrok.

Nawet nie wiem kiedy przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Uścisk był tak delikatny że przez chwile pomyślałam że się waha, przylgnęłam do niego i oddałam uścisk.

Był taki czuły...
Miły...
Troskliwy...
I ten zapach! Pachniał szarym mydłem, świeżo wypalanymi runami i czymś czego nie czułam nigdy wcześniej.

To był po prostu zapach Jace'a.

Przesunął ręce na moje łopatki i pogładził mój "kucyk". Uśmiechnęłam się i rozluźniłam całkowicie, biło od niego niesamowite ciepło.
Za tą chwilę mogłabym iść do piekła.

Nagle odsuną się ode mnie i uśmiechnął przyjaźnie.

- Już w porządku? - zapytał łapiąc mnie znowu za rękę.
- Tak, chodźmy. - pokiwałam głową i zeszliśmy w czerń, w nieznane.

+++++++++++++++++++

Mam nadzieje że strój się podoba. Jest to zestaw ubrań zaprojektowany prze zemnie (tak jak wszystkie będą na tym blogu) i mam nadzieje że się spodobał.
Ostrzegam!
Czasami coś mi odwala i mam bardzo dziwny gust więc cię nie zdziwcie! ☺
Mam nadzieje że rozdział się spodobał!
Wiem że czekacie na imprezę a ja to przedłużam ale usiałam dodać ten rozdział! Musiało się trochę wyjaśnić!
Jutro albo pojutrze postaram się dodać następny rozdział, mam nadzieje że będzie w nim chodziarz początek imprezy i niespodzianka przygotowana przez Jace'a.
Ps. Od następnego tygodnia rozdziały będą rzadziej ale będą!
Wika

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Niech Nik jeszcze trochę tam powisi, należy mu sie. Jace jest słodki. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny *.*
    I Jace taki słodki
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahhaha padłam z tym Nikiem XDXDXDXD Rozdział NIEZIEMSKI <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny. Masz niesamowite pomysły. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie mi się rozdział podoba, zwłaszcza kara dla Nika. Czekam na nekst. ♥ Julia

    OdpowiedzUsuń