sobota, 16 maja 2015

10. Masz jej to powiedzieć dzisiaj!


Clary

Jace sprowadził mnie ostrożnie z ciemnych schodów i poprowadził do jakiś dużych drzwi.
W ciemności widziałam tylko zarysy przedmiotów, mimo to drzwi widziałam bardzo wyraźnie. Wspólnie je otworzyliśmy i ujrzałam piękną sale.

Na trzech ścianach były ogromne lustra, parkiet był idealny do tańca a w rogu stała wieża stereo.

Rzuciłam się Jace'owi na szyję i uściskałam go mocno, bez wahania oddał uścisk.

- Dziękuje, dziękuje, dziękuje, dziękuje, dziękuje. - mówiłam, przyłożył palec wskazujący do moich warg.
- Miałam pokazać ci to dopiero wieczorem ale myślę że ci się spodobało. - powiedział - Wszystkiego najlepszego! - krzyknął a z sufitu zaczął sypać się brokat.

Zrobiłam dwie "gwiazdy" i znalazłam się na środku sali. Rozłożyłam ręce, brokat oblepił mnie całą, od stóp do głów.
Zachowałam się jak dziecko, wiem.

- Widzę że podoba ci się bardziej niż myślałem! - zaśmiał się. Speszona opuściłam ręce i resztka brokatu opadła na moje ramiona.
- Przepraszam. - powiedziałam podchodząc do niego.
- Nie musisz przepraszać, widziałem na twojej twarzy szczęście. Wyglądałaś pięknie. - stwierdził.
- Dziękuje za to. - szepnęłam z ustami tuż przy jego policzku.
- Ciesze się że sprawiłem ci przyjemność. - powiedział - Ale mam jeszcze coś dla ciebie.

Uniosłam brwi w geście zdziwienia kiedy on sięgnął do tylnej kieszenie. Wyjął z niej czarne, podłużne pudełeczko i podał mi je.


- Otwórz. - zachęcił.
Naszyjnik Angel Oceanblue Swarovski Elements
Podniosłam wieko i zobaczyłam piękną kolie. Była srebrna z jednym większym niebieskim szafirem i małymi kamyczkami.
To chyba nie są...?!

- Szafir i diamenciki. - powiedział Jace potwierdzając moje przypuszczenia - Podoba ci się?
- Ja... Boże. - jąkałam się zaskoczona - Ale... To musiało dużo kosztować, nie trzeba było.
- Ja lepiej wiem co trzeba a co nie. -  powiedział aroganckim tonem - To podoba ci się czy nie? - znów ta zmiana tonu, teraz przyjazny i zaciekawiony.
- Bardzo, naprawdę nie musiałeś mi nic dawać a tu... - zamknęłam pudełko i rzuciłam się w jego ramiona, przygarnął mnie do siebie - Dziękuje. - szepnęłam jeszcze raz.
- Clary!! - usłyszeliśmy krzyk siostry Jace'a - Musisz się ubrać bo nie zdążymy!!

Odsunęłam się od Jace'a i posłałam mu przepraszające spojrzenie.

- Idź. - szepnął - Zanim będzie chciała pokroić mnie na kawałeczki i ugotować. - zachichotałam i wbiegłam po ciemnych schodach chowając pudełeczko do kieszeni spodni.

Elena

Zaczęłam szukać Clary. Nigdzie jej nie było więc zaczęłam wołać, nic. Spróbowałam jeszcze raz.
Wyszła zza zakrętu z promiennym uśmiechem.

- Czy ja o czymś nie wiem? - zapytałam przyglądając się jej.
- O czym? - spytała sztucznie zdziwiona.
- I tak to z ciebie wyduszę. - stwierdziłam - Teraz chodź, musisz się przebrać.

Pociągnęłam ją do jej pokoju i zamknęłam drzwi. Posadziłam ją przy toaletce.

- A gdzie Izzy? - zapytała.
- Jest jeszcze obrażona na chłopaków. Pewnie siedzi u siebie w pokoju. - stwierdziłam i zdjęłam gumkę z włosów rudej.
- Myślisz że, kiedy przestanie się dąsać? - zapytała gdy rozczesywałam jej włosy.
- Jak zawołam ją żeby pomogła mi cię ubrać. Izzy!! - krzyknęłam na cały Instytut - Musimy przygotować Clary!!
- Już jestem. - powiedziała siostra Alec'a - To co, zakładasz tą sukienkę którą wczoraj znalazłyśmy? - zapytała.
- Nie wiem. - powiedziałam trochę speszona - Chciałabym ubrać dzisiaj to. - wyjęłam pudełko z kieszeni i otworzyłam.
- Och! - wykrzyknęły.
- Jaki piękny. - dodała El.
- Skąd go masz? - zapytała Isabelle.
- Ja... Dał mi go... Dostałam... - jąkałam się miotając na krześle.
- Mój brat ci go dał. - stwierdziła El, pokiwałam głową - To za daleko zaszło, musi się opamiętać. - mruknęła pod nosem.
- Co? - spytałyśmy z Izzy równocześnie.
- Nic, nic. - machnęła na nas ręką - Zaraz wrócę. - powiedziała wychodząc.

Jace

Po rozmowie z Clary wróciłem do pokoju i postanowiłem wybrać ubrania na wieczór. Właśnie wybierałem koszule kiedy ktoś otworzył i zatrzasnął drzwi z hukiem.

- Alec, ile razy mam ci mówić że...
- To nie Alec. - warknęła moja siostra.
- Dobra, czego chcesz? Jakbyś nie zauważyłam jestem trochę zajęty.
- O co chodzi? - zapytała ostro, zmarszczyłem brwi - Clary? Mówi ci to coś?

O cholera! Zobaczyła kolie!
Co mam zrobić?

- I co w związku z nią? - mruknąłem.
- Dałeś jej bardzo ładny naszyjnik... - zaczęła.
- I? - ponagliłem.
- Coś do niej czujesz, prawda? - złapała mnie za ramiona i spojrzała w moje oczy, wiedziałem że rozpozna blef - Odpowiedz, tak czy nie?
- Tak. - syknąłem krótko - A co cię to obchodzi?
- Martwię się, braciszku. - powiedziała przytulając się do mnie - Mam nadzieje że to ta jedyna, odkąd przyjechała nie jesteś sobą. Myślisz tyko o niej, prawda?
- Tak.
- Dlaczego jej tego nie powiesz?
- A niby jak? Co mam jej powiedzieć? Że nie wiem co do niej czuje ale chce ją zawsze mieć przy sobie? - zapytałem sarkastycznie.
- Jace... - zaczęła ale jej przerwałem.
- Teraz mi powiesz że to nie takie trudne? - zapytałem wściekły - Wyobraź sobie że to jest trudne! Boje się że odejdzie. Że już jej nie pocałuje, nie dotknę jej włosów, nie zobaczę jej szmaragdowych oczu. - mówiłem coraz ciszej.
- Jace. - przerwała mi - Ty ją kochasz. - stwierdziła.
- Co? - zapytałem zszokowany.
- Myślisz tylko o niej, boisz się że odejdzie a do tego mówisz o niej z takim rozmarzeniem jakby... - urwała szukając odpowiedniego słowa - Jakbyś chciał ją tylko dla siebie, musisz jej to powiedzieć, Jace.
- Ale jak...
- Dzisiaj. - przerwała mi - Masz jej to powiedzieć dzisiaj! - krzyknęła wychodząc.

Cholera!! I co je teraz zrobię?!

+++

Leżałem na łóżku myśląc o rozmowie z siostrą. Ominąłem obiad i trening, Alec chciał powalczyć ale nie poszedłem.
Zdjęliśmy Nicka z sufitu, nakrzyczał na nas, spakował się i wyszedł.
Jutro, razem z Maryse, ma przyjechać jego siostra (wyjechała do Lightwoodów, do Idrisu).
Cieszyłem się kiedy zamykałem za byłym El drzwi.

- Jace! Już 19:00! - usłyszałem krzyki mojego parabatai zza drzwi - O 20:00 wychodzimy! - krzyknął.
- Dobra! - krzyknąłem zrezygnowany i zwlokłem się z łóżka.

Wziąłem prysznic, ubrałem czarną koszule i dżinsy. Ułożyłem starannie włosy i przejrzałem się w lustrze.
Może być. - pomyślałem.
Wyszedłem z pokoju kiedy była już 19:40, przecież musimy jeszcze dojść na miejsce.

Clary

Po dwóch godzinach przygotowań dziewczyny zostawiły mnie samą i poszły się przebrać. Wstałam i podeszłam do ogromnego lustra którego wcześniej nie zauważyłam.

ClaryNie poznałam siebie!
Miałam na sobie czarną sukienkę której ramiączka łączyły się z tyłu, pod biustem był pas wyszywany małymi kryształkami ("diamencikami"). Buty były całe z takich samych kryształków jak torebeczka w kształcie serca. Miałam jasnoniebieskie paznokcie i delikatny błękitno-czarny makijaż. El zaplotła mi włosy w luźny warkocz.

Spodobasz się Jace'owi! - krzyknął głos w mojej głowie.
Wcale mi nie zależy. - odparłam beznamiętnie.
Jasneee...

Podeszłam do szkatułki i wyjęłam z niej kolczyki z szafirami które dostałam od ojca na ostatnie urodziny. Ojciec wtedy wszedł do pokoju z ponurą miną, gdy zapytałam co się stał wyjął pudełeczko zza pleców i krzyknął "Wszystkiego najlepszego!".
Założyłam kolczyki zanim łzy zdążyły napłynąć do moich oczu i wyjęłam naszyjnik od Jace'a. Uśmiechnęłam się zakładając go.

- Clary! - usłyszałam krzyk Izzy - Chodź już!
- Idę! - wzięłam torebkę i otworzyłam drzwi.
Isabelle- Na Anioła! Jak to pięknie wygląda! - krzyknęła wpatrując się naszyjnik i kolczyki.
- Wiem, wiem. Ty też pięknie wyglądasz. - powiedziałam.


Miała na sobie srebrną sukienkę, sznur pereł i kolczyki z perełkami. W ręce trzymała apaszkę i czarną torebkę. Widziałam jej mocny makijaż i czułam perfumy. Spojrzałam na buty, srebrne z ćwiekami.

- Wyglądasz pięknie! - pisnęłam.
- Dobra, dobra. Idziemy już bo chłopaki czekają. - powiedziała i ruszyła korytarzem.

+++++++++++++++++++++++++

Mam nadzieje że rozdział się spodobał! Niestety nie wiem kiedy będzie następny ale mam nadzieje że niedługo!
Wiem że znowu niema imprezy i w ogóle rozdział jest nudny. Mam nadzieje że w tym następnym się poprawie!
Jak wam się podoba niespodzianka Jace'a?
Czy Jace wyzna miłość Clary? Jak ona to przyjmie? Czy zapamięta to? Co się stanie na imprezie? A co po? Czy Katarina będzie zadowolona? Czy może wszystko zepsuje? Czego dowie się Clary od rodziców Isabelle i Aleca? Cy Clary będzie chciała zobaczyć się z ojcem?
Wika

czwartek, 14 maja 2015

9. Myślałam że Nefilim odżywiają się zdrowiej żeby zachować formę.


Jace

Siostra wypytywała mnie o niespodziankę dla Clary ale ja nie mogłem nic powiedzieć, w końcu to niespodzianka.
Alec wybawił mnie z opresji bo ponownie po mnie przyszedł, wyszedłem nie słuchając protestów El.

- O co chodzi? - spytałem gdy byliśmy już daleko od mojego pokoju w którym Elena postanowiła na mnie czekać.
- Mam problem z Nickiem. - wytłumaczył.
- Co znowu zrobił ten debil? - warknąłem.
- Coś ty taki cięty?
- Aaa, nie wiesz co on zrobił. - westchnąłem - Opowiem ci później, teraz gadaj co zrobił?
- Zaraz zobaczysz. - mruknął i otworzył drzwi z klucza do pokoju chłopaka mojej siostry.

Wszystko było porozrzucane na ziemi, rozbite lustro i przewrócone łóżko. Na środku stał Nick ze sztyletem w ręce.
Popatrzył na mnie z obrzydzeniem i zaczął się kierować do drzwi, Alec go zatrzymał.

- Nigdzie nie pójdziesz. - warknął.
- Zabije tą dziwkę! - krzyknął Nick - Musi pożałować że podsłuchiwała!

Poczułem dwie rzeczy.
Ogromny gniew na tego idiotę za to jak obraża Clary.
I troskę o rudowłosego chochlika.
Nie wiem czemu ale nie chciałem żeby coś jej się stało albo żeby ktoś ją obrażał.
Gdyby coś się jej stało to...
No właśnie, co bym zrobił? Co bym poczuł?
Dlaczego nie umiałem odpowiedzieć na to pytanie?
Dlaczego nie znałem odpowiedzi na pytanie: Co do niej czuje?

- O kim ty mówisz? - zapytał mój parabatai nie rozumiejąc - Co podsłuchała?
- Nie zbliżysz się do niej. - warknąłem, nie wiedziałem skąd u mnie tyle troski o Clary. To było dla mnie coś nowego.
- A założymy się?

Skoczyliśmy na siebie w tym samym momencie.
Wiedziałem jaka jest jego taktyka, walczyłem z nim wiele razy.
Nie miał szans.

Po paru ciosach przygwoździłem go do podłogi, krzyknął gdy pękła kość w jego nodze.

- Proszę, jak łatwo cię pokonać. - powiedziałem zjadliwym tonem.
- Ale ruda jakoś tego nie zrobiła. - ledwo powiedział bo zaciskałem rękę na jego szyi - Nawet jej się podobało. - syknął - To cię tak naprawdę boli, że będzie ktoś inny. Chciałbyś ją dla siebie, widzę pożądanie w twoich oczach kiedy na nią patrzysz, Herondale.
- Zamknij się! - krzyknąłem i zacisnąłem rękę jeszcze mocniej - Nie masz prawa tego mówić, nic nie wiesz o uczuciach.

W tym momencie drzwi się otworzyły i do pokoju wbiegła Elena z Isabelle.

- Co tu się dzieje?! - wrzasnęła moja siostra.
- El, kochanie... - wycharczał Nick.
- Nie mów tak do niej! - wtrąciłem.

Rozluźniłem uścisk na jego szyi i wstałem pociągając go za sobą. Złapałem jego nadgarstki za plecami, oniemiały Alec podał mi sznur i związałem go. Puściłem jego gardło gdy miałem pewność że mi nie ucieknie.

- Jace, puść go i powiedz, co tu się stało? - powiedziała spokojnie El.
- Nie puszczę go ale powiem wszystko. - zacząłem - Po pierwsze twój kochaś sypia z kim popadnie ale to jeszcze nic... Wyobraź sobie że gdy Clary przypadkowo usłyszała jak żegna się z kochanką, on - popatrzyłem na chłopaka z obrzydzeniem - zaciągną ją do pokoju i próbował zgwałcić.
- Co?! - wykrzyknęły obydwie zszokowane.
- Czy to prawda? - zapytała El podchodząc do Nicka.
- El, proszę. Kochanie, nie wierz mu. - powiedział robiąc minę zbitego psa - Nigdy bym cię nie zdradził, ta głupia szmata sama się prosiła.
- Pogrążasz się. - szepnąłem mu do ucha z chytrym uśmieszkiem.
- Nienawidzę cię! - krzyknęła moja siostra i uderzyła go w policzek otwartą dłonią - Jesteś najgorszym dupkiem jakiego mogłam spotkać. - syknęła - Żałuje że straciłam tyle mojego cennego życia dla takiego śmiecia. - wyszła z pokoju dumnym krokiem. Dobiegł mnie jeszcze jej głos zza drzwi: - Jace, zabaw się.
- I pomyśleć że się w tobie zauroczyłam. - syknęła Izzy podchodząc do chłopaka - Zmieniłam zdanie. - dodała wbijając mu kolano w kroczę - Jesteś zbyt obrzydliwy. - powiedziała wychodząc - Pójdę zobaczyć ja ma się Clary. - zwróciła się do mnie, pokiwałem głową.

Clary potrzebuje teraz wsparcia przyjaciółki, dziwne że jeszcze się nie załamała.
Jest silniejsza niż myślisz. - powiedział mi pewien głosik w głowie.
Wiem. - odpowiedziałem.

- Co czas na zabawę. - powiedziałem ucieszony spoglądając na moją "ofiarę", wiedział co go czeka.
- Zaprowadź go do sali a ja przyniosę sprzęt. - powiedział Alec, sięgnął do klamki kiedy dodał - Tylko pamiętaj że moi rodzice jutro wracają i trzeba będzie go zdjąć zanim ktoś wejdzie do sali.

Clary

Rano obudziły mnie promyki słońca wpadające przez uchylone zasłony.
Westchnęłam i wstałam, popatrzyłam na zegarek, 7:20.

Cholera! Izzy mówiła że śniadanie jest o 8:00.
Muszę się zbierać!

Weszłam do łazienki i rozglądnęłam się.
Pomieszczenie było wyłożone białymi kafelkami, kontrastowały z nimi czarna umywalka i prysznic. Była jeszcze toaleta i dwie szafki.
Zaglądnęłam do pierwszej, ręczniki i zapasowe mydło.
W drugiej mieściła się gigantyczna apteczka, bandaże, jakieś maści i inne przydatne rzeczy.

Zamknęłam szafkę i wyprostowałam się.
Po drodze do prysznica zrzuciłam z siebie ubrania. Odsunęłam drzwi kabiny i odkręciłam kurek.
Weszłam do środka i aż krzyknęłam z zaskoczenia.
Woda była lodowata!
Zaczęłam majstrować przy temperaturze ale to nic nie dało.
Postanowiłam użyć trochę moich mocy, udało się i woda była przyjemnie ciepła.
Szybko namydliłam całe ciało i włosy.
Zastanawiałam się, skąd wzięli mój ulubiony lawendowy szampon? Też przynieśli z mojego "domu"?

Już miałam spłukać włosy kiedy woda zaczęła robić się strasznie gorąca.
Wręcz parząca!
Zapanowałam nad mocą ale woda była dalej gorąca.
Próbowałam coś zmienić ale nic to nie dało.
Szybko opłukałam ciało i włosy.
Wyszłam z pod prysznica w ostatniej chwili, woda już prawie mnie poparzyła!

Spojrzałam na swoją zaczerwienioną twarz w lustrze, nie aż tak źle.
Nie zawracając sobie głowy ubraniem wymyłam zęby i zaczesałam włosy w wysokiego kucyka. Następnie wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy.

Co roku w urodziny dostawałam od ojca prezent, zazwyczaj broń, i dzień wolny.
Dzień wolny w moim rozumowaniu był wtedy gdy mogłam tańczyć bez przerwy i nikt mi nie zabraniał.
Tak było tylko w moje urodziny, zawsze gdy tańczyłam w normalny dzień to ojciec mówił że powinnam włożyć więcej pracy w trening niż w "wyginanie ciała".
Uśmiechałam się do niego słodko i szłam poćwiczyć.
Ale nawet przy rzutach sztyletami tańczyłam, ćwiczyłam piruety, szpagaty i inne taneczne kroki.

ClaryOdgoniłam od siebie myśli o ojcu i zastanowiła się co będę dzisiaj robić.
Zacznę dzień tka jak zwykle, od tańca.
Wybrałam krótkie dżinsowe spodenki i dość luźną bluzeczkę. Była biała z czarnym sercem, do tego wzięłam czarne trampki.

Zrobię to dla Izzy. - pomyślałam i z westchnieniem podeszłam do  szkatułki. Wczoraj dziewczyny postarały się o to żebym miała pod dostatkiem biżuterii.
Wyjęłam z niej kolczyki w kształcie serduszek i zadowolona popatrzyłam w lustro.
Musze przyznać że mój wygląd bardzo mi się spodobał.
Może Jace'owi też się spodobam? - powiedział głos w mojej głowie.
Może... - odpowiedziałam - Clary!! Ogarnij się! To niema znaczenia!

Popatrzyłam na zegarek, 8:09, ugh! Spóźnię się!
Wyszłam z pokoju i udała się do jadalni.
Jace i Alec siedzieli przy stole i zajadali się zamówioną pizzą, na śniadanie?!
Izzy krzątała się po kuchni z naburmuszoną miną i mruczała coś pod nosem, dzięki mojemu super słuchowi (mam lepszy słuch niż inni Nefilim) udało mi się wyłapać słowa "niewdzięcznicy", "zapłacą mi za to" i "jak tak można".

- Co robicie? - zapytałam.
- Jemy. - odpowiedział Alec szczerząc się - Chcesz? - zapytał podsuwając mi pod nos pudełko pizzy.
- Nie, dziękuje. - powiedziałam i sięgnęłam po jabłko - Myślałam że Nefilim odżywiają się zdrowiej żeby zachować formę. - zachichotałam i wgryzłam się w owoc.
- Mamy lepszą formę niż myślisz. - powiedział brat Izzy.
- Pewna nie jestem. - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem, zauważyłam że naburmuszonej Isabelle niema już w kuchni - Idę poćwiczyć. - oznajmiłam wychodząc.

Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że Jace przez cały czas mi się przyglądał. Delikatnie się zarumieniłam i poszłam dalej.
Otworzyłam drzwi i krzyknęłam.

Nick wisiał tuż przy suficie w samych bokserkach i chyba spał.
Wszystko wróciło.

Jego usta...
Jego spragnione oczy...
Jego ciało przygniatające moje...
Ta bezbronność...

Dlaczego nie mogłam użyć moich mocy?

Do oczu napłynęły mi łzy. Zrobiłam krok do tyłu i potknęłam się.
Już miałam zderzyć się z ziemią kiedy poczułam silne ramiona obejmujące mnie w talii. Otworzyłam powieki które nieświadomie zaciskałam i dwie łzy wypłynęły z kącików moich oczu. Popatrzyłam na zmartwioną twarz Jace'a.
Jego złote włosy spadły mu na oczy a troska, smutek i lekkie rozbawienie mieszało się w nich.
Czy ktokolwiek zdaje sobie sprawę z tego jaki on jest wrażliwy?
Pomógł mi wstać.

- Wszystko w porządku? - zapytał, kiwnęłam głową niesprawna do wypowiedzenia jakichkolwiek słów.
- Może już go zdejmiemy? - zapytał Alec - Wprawdzie rodzice pisali że wrócą dopiero jutro, a nie dzisiaj, ale trzeba coś z nim zrobić. Nie może tak wisieć.
- Ja myślę że mógłby powisieć tak jeszcze z tydzień, w szczególności z tą złamaną nogą. - zaśmiał się Jace.
- Czy coś się wczoraj stało po tym jak wyszła z twojego pokoju? - zapytałam.
- A żebyś wiedziała. - mruknął Alec.

Popatrzyłam n blondyna wyczekująco a on zrobił słodką minkę. Jego oczy mówiły "Może później?", kiwnęłam głową.

- Macie inną sale treningową? - zapytałam - Musze gdzieś tańczyć.
- Drugiej sali nie mamy ale znam świetne miejsce do tańczenia. - powiedział Jace i złapał mnie za rękę, zdziwił mnie ten gest ale po chwili go zrozumiałam - Choć. - powiedział ciągnąc mnie.

Poprowadził mnie korytarzem na którym były drzwi do pokoi, później zaczął schodzić po ciemnych schodach. Zawahałam się na pierwszym stopniu.

- Idziesz? - zapytał odwracając się - Co się stało?

Wspomnienia ojca, mojego pokoju, sali treningowej i na końcu najbardziej bolesne, wspomnienie matki. Wszystkie zalały mój mózg a ja stałam jak słup soli i wpatrywałam się w czerń na końcu schodów.

Ocknęłam się dopiero kiedy Jace potrząsnął moim ramieniem, zachwiałam się ale przytrzymał mnie.

- Wszystko w porządku? - spytał.
- Tak, możemy iść dalej. - powiedziałam prostując się. Zaczęłam schodzić po schodach ale złapał mnie za ramie.
- Ej, widzę że coś jest nie tak. - stwierdził wpatrując się we mnie - Ale nie wiem, co? - zatopiłam się w jego złotych tęczówkach i wiedziałam że odpowiem, nawet gdybym nie chciała.
- Ja... Przypomniała mi się mama. - powiedziałam smutno, spuściłam wzrok.

Nawet nie wiem kiedy przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Uścisk był tak delikatny że przez chwile pomyślałam że się waha, przylgnęłam do niego i oddałam uścisk.

Był taki czuły...
Miły...
Troskliwy...
I ten zapach! Pachniał szarym mydłem, świeżo wypalanymi runami i czymś czego nie czułam nigdy wcześniej.

To był po prostu zapach Jace'a.

Przesunął ręce na moje łopatki i pogładził mój "kucyk". Uśmiechnęłam się i rozluźniłam całkowicie, biło od niego niesamowite ciepło.
Za tą chwilę mogłabym iść do piekła.

Nagle odsuną się ode mnie i uśmiechnął przyjaźnie.

- Już w porządku? - zapytał łapiąc mnie znowu za rękę.
- Tak, chodźmy. - pokiwałam głową i zeszliśmy w czerń, w nieznane.

+++++++++++++++++++

Mam nadzieje że strój się podoba. Jest to zestaw ubrań zaprojektowany prze zemnie (tak jak wszystkie będą na tym blogu) i mam nadzieje że się spodobał.
Ostrzegam!
Czasami coś mi odwala i mam bardzo dziwny gust więc cię nie zdziwcie! ☺
Mam nadzieje że rozdział się spodobał!
Wiem że czekacie na imprezę a ja to przedłużam ale usiałam dodać ten rozdział! Musiało się trochę wyjaśnić!
Jutro albo pojutrze postaram się dodać następny rozdział, mam nadzieje że będzie w nim chodziarz początek imprezy i niespodzianka przygotowana przez Jace'a.
Ps. Od następnego tygodnia rozdziały będą rzadziej ale będą!
Wika

sobota, 9 maja 2015

8. Nie widziałeś gdzieś moich szpilek?


Elena

Usłyszałam rozmowy na korytarzu koło mojego pokoju. Wyjrzałam przez drzwi.
Korytarzem szła Izzy ciągnąc za sobą Clary.

- No choć! Nie będzie tak najgorzej! - krzyknęła Iz kiedy Clary się zatrzymała.
- Izzy, proszę. - jęknęła ruda.
- Co robicie, dziewczyny? - spytałam otwierając drzwi i wychodząc z pokoju.
- Idziemy znaleźć jakieś fajne ciuchy na jutro dla Clary! - pisnęła Isabelle - Pomożesz nam? - zapytała.
- Pewnie! - odpowiedziałam uśmiechnięta.

Wprawdzie nie lubiłam wybierać ubrań dla siebie ale dla kogoś innego to co innego.
Ujęłam ognistowłosą pod rękę, tak samo jak Izzy, i pociągnęłyśmy ją do pokoju.

Clary

Po półgodzinie miałam wybraną już sukienkę i buty, teraz Izzy szukała jakieś torebki a El przeglądała zawartość mojej szafy.
- Clarrry! - krzyknęła przeciągle - Musisz to jutro założyć! - pisnęła wyciągając z dna szafy komplet bielizny który dzisiaj kupiłyśmy.
- Musisz! - dołączyła się Isabelle. Zaczęły iść w moją stronę a ja zaczęłam się cofać. Wpadłam na łóżko i usiadłam na nim, dziewczyny zachichotały i rzuciły we mnie strzępkami czarnego materiału.
- Nie. Dziewczyny, nie ubiorę tego! - wstałam gwałtownie.
- Nie marudź. Jeszcze pomalujemy ci paznokcie i pomożecie mi wybrać sukienkę. - powiedziała Izzy.
- Ugh! - krzyknęłam zrezygnowana - Jaki kolor? - zapytałam zmieniając temat.
- Czerwony. - powiedziała Iz sadzając mnie przed toaletką.
- To będzie długie malowanie paznokci. - westchnęłam...

+++

- Ta sukienka będzie dobra. - powiedziała El kiedy Isabelle wyjęła już chyba dwudziestą sukienkę z szafy. Siedziałyśmy u niej w pokoju i szukałyśmy kreacji na jutro.
- W tej będziesz wyglądać lepiej niż ja w mojej. - dodałam.
- No właśnie! Więc ta nie może być. - westchnęła i znowu zagłębiła się w szafie.
- Pójdę po coś do picia, przynieść ci? - zwróciłam się do El.
- Jak byś mogła to butelkę wody. - powiedziała, skinęłam głową i wyszłam.

Szłam korytarzem gdy nagle otworzyły się drzwi. Schowałam się za rogiem i nasłuchiwałam.

- Byłeś wspaniały. - powiedział jakiś dziewczyński głos, Katarina.
- Ty też, dziękuje ci za to. - odpowiedział inny głos, Nick.
- Dasz mi buziaka? - zapytała przesłodzonym głosem.
- Wiesz...
- Tak, wiem. Nie możesz bo ktoś mógłby zobaczyć a wtedy El by cię zostawiła a ty chcesz wżenić się w ród Herondal'ów.  - powiedziała zrezygnowanym tonem.
- Dokładnie. Dzisiaj wieczorem też przyjdę.
- Pa. - usłyszałam kroki.

Za późno zorientowałam się że ktoś się do mnie zbliża. Zostałam przyciśnięta do ściany przez Nicka.
Trzymał moje nadgarstki uniesione nad głową a resztą ciała przyciskał mnie do ściany.

- Co ty robisz? - syknęłam.
- Ooo, widzę że ty też jesteś chętna. - mruknął.

Chciałam krzyknąć ale złączył nasze usta, ugryzłam go w dolną wargę. Nie zraziło go to.
Otworzył drzwi po mojej prawej i wepchnął mnie do środka. Zaczęłam się cofać kiedy zatrzasnął drzwi. Podszedł do mnie z zadowoleniem na twarzy, cofnęłam się jeszcze kawałek, złapał mnie za włosy.

- Nikomu nie powiem. - powiedziałam błagalnym tonem.
- Oj, po tym co zrobię to na pewno. - syknął mi w twarz.

Rzucił mnie na łóżko i pochylił się nade mną. Zaczął całować mnie po szyi i dekolcie.
Nie wiem dlaczego ale opuściła nie cała moc, odwaga zniknęła. Zamiast go zaatakować ja leżałam w jego obrzydliwych objęciach jak sparaliżowana. Zamknęłam oczy.

Nagle zniknęły jego usta i ręce. Bałam się otworzyć oczy.
Usłyszałam głośny trzask i poczułam że unoszę się w powietrzu. Byłam w czyiś ramionach, na początku zaczęłam się wyrywać.

- Spokojnie. - wyszeptał głos tuż koło mojego ucha - Nic ci nie zrobię.

Czyżby to było możliwe?
Przecież to nie może być...

- Jace? - wymamrotałam.
- Tak? Już jesteś bezpieczna, otwórz oczy. - poprosił, spełniłam jego polecenie. Twarz miałam przyciśniętą do jego koszulki więc nie widziałam gdzie jesteśmy.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam.
- W moim pokoju. - odpowiedział spokojnie - Chcesz pogadać?
- Nie, chce żebyś mnie postawił. - powiedziałam. Poczułam podłogę pod nogami i chciałam odsunąć się od niego ale zachwiałam się i Jace mnie podtrzymał.
- Połóż się. - powiedział rozkazującym tonem.
- Nie. - warknęłam trochę zbyt ostro.
- Jak wolisz. - wzruszył ramionami i przerzucił mnie przez ramie. Zaczęłam walić go pięściami po plecach krztusząc się ze śmiechu.

Delikatnie położył mnie na łóżku i popatrzył mi w oczy. Zatonęła w tych złotych tęczówkach.
Dlaczego on musi być taki idealny? - zapytałam się w myślach - Dlaczego nie może być mój? - gdy tylko to pomyślałam zasmuciłam się.
Jace to zauważył i ujął mój podbródek.

- Ej, co cię stało? - zapytał. W jego głosie brzmiała troska, czy on kiedykolwiek martwił się o kogoś oprócz siostry?
- Nic. - mruknęłam. Delikatnie zepchnęłam go z siebie i usiadłam, wyciągnął się na łóżku.
- Dlaczego jesteś smutna? - zapytał dotykając moich pleców.
- Dlaczego tak myślisz? - zapytałam uśmiechając się sztucznie.
- Nie umiesz kłamać. - mruknął i zaczął mnie łaskotać.

Zwinęłam się ale on dalej wbijał mi palce w brzuch i biodra.

- Jace... Jace, proszę... Przestań! - krzyczałam przez śmiech.

Do moich oczu napłynęły łzy które po chwili spływały po policzkach, zły śmiechu. Pochylił się nade mną.

- Błagaj. - szepnął figlarnie.
- Błagam, przestań! - krzyknęłam

Znieruchomiał z rękami na moich biodrach. Już drugi raz dzisiaj zatopiłam się w jego tęczówkach, widziałam w nich pożądanie i... coś czego nie rozpoznałam. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów, przybliżył się lekko do mnie a ja do niego i...

Drzwi się otworzyły.

- Jace, nie wiedziałeś moich... - El znieruchomiała na nas widok - Oj, przepraszam. - powiedziała wycofując się z pokoju.
- Nie, El. Dobrze że weszłaś akurat teraz. - powiedziałam i popatrzyłam znacząco na blondyna. Zsunął się ze mnie z niezadowoloną miną, popatrzył na siostrę spojrzeniem które mogłoby zabić.
- A mi to przeszkadza. - powiedział Jace - Bardzo dobrze się bawiliśmy. - dodał.
- Właśnie widziałam. - mruknęła - Nie widziałeś gdzieś moich szpilek? - zapytała.
- Pewnie u ciebie w pokoju. Tylko o to chodziło? - zapytał wstając.
- Nie tylko. - powiedziała - Chciałam...
- Ja już pójdę. - powiedziałam otwierając drzwi - Dobranoc.

Zamknęłam drzwi zanim Jace zdążył coś powiedzieć.
Szybko wróciłam do mojego pokoju i przebrałam się w piżamę. Położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnęłam...

Jace

- Musiałaś wejść w tym momencie?! - wydarłem się na siostrę gdy Clary zamknęła drzwi - Nie mogłaś przyjść trochę później?
- Słyszałeś ją! - krzyknęła - Powiedziała że dobrze że przyszłam!
- I co z tego? - zapytałem zirytowany.
- To znaczy że coś jej nie pasowało. - powiedziała już spokojnie - Jace... Musisz zrozumieć, ona jest u nas dopiero jeden dzień... I tak znosi to dużo lepiej niż przewidywałam.
- I co z tego? Ale ja wiem że...
- Przepraszam. - powiedział Alec wchodząc do pokoju - Potrzebuje twojej pomocy, Jace.
- Coś się stało? - zapytałem marszcząc brwi.
- Tak i nie. - powiedział wymijająco, pokazał ruchem głowy na moją siostrę - Przyjdź do mnie jak będziesz mógł.
- Dobra. - mruknąłem.
- Czekam w pokoju. - powiedział wychodząc. Moja siostra popatrzyła na mnie wyczekująco.
- Powiesz mi wreszcie co tu się stało? I co czujesz do Clary? Ogólnie, o co chodzi? - zasypała mnie gradem pytań.
- Powoli, zacznę od początku. Jak pierwszy raz ją spotkałem, wtedy, w salonie, to byłem zdziwiony. Potem zgodziła się na walkę, podziwiałem jej odwagę. Poszedłem na dach, wiesz, żeby zapalić a ona wbiegła tam bardzo zdenerwowana i nie chciała mi powiedzieć co się stało. Potem ty pytałaś o jej włosy, o co chodziło? - zapytałem przerywając moje wspomnienia z dzisiejszego dnia.
- Poszłam po linki do skakania, gdy wróciłam Clary tańczyła... to było cudowne. - westchnęła - Nagle jej włosy zaczęły robić się błękitne, nie wiedziałam co się dzieje. Zapytałam ją o to a ona uciekła bez słowa, później wróciła z tobą. Ale mów dalej?
- Byłem pod wrażeniem tego jak tańczyła i walczyła, jest pierwszą osobą która mnie pokonała. Gdy mnie przewróciła już nie wytrzymałem... Musiałem ją pocałować! Ale ona chyba tego nie chciała... - powiedziałem spuszczając wzrok - Jak uciekła... - westchnąłem - Potem jak widziałem jak upada i uderza głową o tą cholerną szafkę... Bałem się o nią, bardziej niż o ciebie gdy spadłaś z konia jak miałaś dziesięć lat. Ale nie mogłem się ruszyć, widziałem jak inny opanowują sytuacje ale ja nie mogłem... Stałem i tylko na nią patrzyłem... Później poszłyście na zakupy a ja z Alekiem na polowanie, myślałem tylko o niej. A jak wróciliśmy to podsłuchałem jej rozmowę z Izzy w oranżerii. - westchnąłem - Mówiła że Clary ma jutro urodziny, ja... wymyśliłem coś specjalnego. - wyznałem.
+++++++++++++++++
Jestem zwariowana!! Napisałam dzisiaj chociaż myślałam że nie będę miała czasu a tu... proszę!
Mam nadzieje że wam się spodobał! Ale mim zdaniem jest trochę nudnawy ale przynajmniej dłuższy od poprzedniego. (wzdycham),
Dlaej nie wiemy co Jace wymyślił, czy jego plan wypali? Czy niespodzianka się Clary? Czy odwzajemni jego uczucia? Co zrobi Nick? Czy Clary albo Jace powie El prawdę? Co zrobi Elena gdy się dowie? Cz Izzy dotrzyma sekretu Clary? A może powie komuś? Jeśli tak to komu? Czy Jace zgodzi się na bycie tylko przyjacielem Clary? Może będzie starał się żeby wyznała mu uczucia? Jekie są uczucia Clary do Jace'a?

Jutro impreza! Po paru drinkach można zrobić wszystko, a co się stanie gdy dojdą do tego jeszcze narkotyki Ferie?
Zabujcza mieszanka!
Wika

czwartek, 7 maja 2015

7. 20 sierpnia [...] moje urodziny!!


Clary

Chciałam wyjaśnić sprawę z tą "imprezą" o której mówiła El.
Po rozpakowaniu wszystkich zakupów poszłam do pokoju siostry Jace'a. Zapukałam i usłyszałam ciche "Proszę.", weszłam.
El stała przed szafą i grzebała w ciuchach.

- O. Hej Clary! - przytuliła mnie uradowana - Pomożesz mi!
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale"! Musisz mi pomóc wybrać sukienkę na urodziny Kat! - pisnęła - Na imprezę!
- Więc to jest ta impreza. - pruknęłam - Który jutro jest? - zapytałam bo przypomniałam sobie jeden istotny fakt z mojego życia.
- 20 sierpnia, a co? - popatrzyła na mnie zdziwiona. Zamarłam a stopy wrosły mi w ziemie.

Przecież to moje urodziny!!
Ona jest w stanie wszystko zniszczyć!

Do oczu napłynęły mi łzy ale je przełknęłam. Wyszłam nic nie mówiąc.
Zostawiła zdziwioną El na środku pokoju zawalonego ubraniami.
Wbiegłam po schodach i otworzyłam klapę w suficie, weszłam po drabinie.
Moją twarz owiał przyjemny letni wietrzyk. Usiadłam na skraju jednego z niższych kominów. Rozglądnęłam się czujnie po wszystkich zakamarkach, nikogo nie zauważyłam.

Skoncentrowałam się na uwolnieniu cząstki mojej mocy, zamknęłam oczy.
Poczułam miłe pieczenie na karku, moje włosy były już niebieskie i gorące. Gdyby ktoś ich teraz dotknął to bardzo by go poparzyły.
Poczułam ciepło pod zamkniętymi powiekami, moje oczy zmieniały kolor. Zawsze gdy patrzyłam do lustra (przy uwalnianiu mocy) były błękitne, tak samo jak włosy.
Gdy kosmyki włosów zaczęły mi się unosić usłyszałam spanikowany krzyk.

Natychmiast w pełni zapanowałam nad mocą i wstałam. Rozejrzałam się, nic.
Znowu ktoś krzyknął.
Podeszłam do krawędzi dachu i zobaczyłam czyjąś dłoń trzymającą skraju niskiego murka. Poznałam Isabelle po bacie owiniętym wokół nadgarstka.
Ujęłam jej dłoń i pociągnęłam do góry, przy mojej budowie powinnam być lichą dziewczynką ale tak nie jest...
Izzy wylądowała na kolanach koło mnie. Popatrzyła na mnie ze strachem w oczach.

Poznała prawdę? Co widziała? Czy boi się mnie? - pytałam się w myślach.

- Izzy...
- Poczekaj, muszę ochłonąć. - powiedziała biorąc głębokie oddechy.

Isabelle

Czym jest Clary?? Dlaczego jej ręka była taka ciepła? Czy mam się jej bać? Dlaczego nam nie powiedziała? O co tu chodzi?

Wstałam z klęczek i odsunęłam się delikatnie.
Szczerz to bałam się jej...
Byłam wściekła że nikomu nie powiedziała...
Dlaczego to zrobiła?

- Izzy... - zaczęła Clary ale przerwałam jej.
- Czym jesteś?! - wrzasnęłam - Co to było?! Twoje włosy... oczy...
- Izzy... - jęknęła - Nie mogę ci powiedzieć.
- Dlaczego? Co jest ważniejszego od nas?!
- Przepraszam ale nie mogę.
- Jeśli mi tego nie wytłumaczysz będę zmuszona powiedzieć wszystko Maryse. - ostrzegłam.
- Ja naprawdę... - krzyknęła z frustracji i przeczesała ręką włosy, już normalnego koloru - Wytłumaczę ci wszystko ale mam jeden warunek. - powiedziała patrząc na mnie poważnie.
- Tak? - zapytałam niecierpliwie - O co chodzi?
- Nie możesz nikomu powiedzieć, rozumiesz? Jeśli ONI się dowiedzą to mnie zabiorą. Żadna inna żyjąca istota we wszystkich wymiarach nie może się dowiedzieć. Rozumiesz że to bardzo niebezpieczna wiedza?
- Tak, dochowam tajemnicy tylko mi powiedz! - pisnęłam.
- Jest miejsce gdzie na pewno nikt nie podsłucha? - zapytała rozglądając się dookoła.
- Tak, oranżeria. Mój brat ma alergię, Kat nienawidzi kwiatów więc nigdy tam nie przychodzi, El chyba nawet nie wie o tym miejscu a Jace wybrał się na "zabawę". - Jace oczywiście poszedł poflirtować i przespać się z kolejną dziewczyną tak jak to robił wcześniej, ale z żadną nie został dłużej.
- Dobrze, chodźmy. - powiedziała i podeszła do drabinki.

Clary

Zeszłyśmy po drabinie i Izzy poprowadziła mnie do pięknej oranżerii. Usiadłyśmy na ławce.
Isabelle popatrzyła na mnie wyczekująco.

- No dobra. - westchnęłam - Zacznę od początku. Gdy się urodziłam byłam bardzo słaba, rodzice bali się że nie przeżyje.
- To potworne. - powiedziała przerywając mi.
- Tak. No więc, byłam słaba. Ojciec chciał mi jakoś pomóc i wezwał Anioła... - głos mi się załamał - Prosił Ithuriela o to żeby mnie uzdrowił ale on się nie zgodził. Później zezłościł się i zrobił coś niewybaczalnego... - znowu głos mi się załamał.
- No mów! - ponagliła mnie czarnowłosa.
- Valentine ukradł Aniołowi skrzydła i cząstkę mocy. Wybaczyłam mu bo zrobił to żeby mnie ratować, te blizny które mam na karku... Ojciec wszczepił mi Anielską moc i od tego czasu panuje nad Niebiańskim Ogniem. Zawsze gdy go używam moje włosy wyglądają jakby były niebieskim ogniem i unoszą się wokół mojej głowy a oczy stają się błękitne.
- Możesz mi to pokazać? - zapytała patrząc na mnie zafascynowana.
- Ale to jeszcze niecała opowieść. - powiedziałam - Jeszcze muszę opowiedzieć ci o skrzydłach.
- Dobra! Opowiadaj! - pisnęła.
- Więc ojciec chciał wszczepić mi skrzydła żebym była jak Anioł ale... Coś się nie udało. Valentine zachował skrzydła i schował je gdzieś ale nie wiem gdzie. - powiedziałam i wstałam - Na pewno chcesz zobaczyć? - dopytywałam się. Energicznie pokiwała głową.

Już drugi raz tego dnia uwolniłam moc.

Jace

Wracałem z Taki i miałem zamiar pójść do pokoju ale coś powiedziało mi że powinienem iść do oranżerii, posłuchałem.
Otworzyłem masywne drzwi, ciekawe, dlaczego gdy ja je otwieram to nie skrzypią?
Wszedłem do środka i ruszyłem ścieżką.
Po chwili usłyszałem głos:
- WOW. - to był na pewno głos Izzy - Jesteś piękna! - pisnęła - Powinnaś robić takie sztuczki!
- Izzy! Wiesz że nie mogę! Gdyby Anioły mnie znalazły to zabiorą mnie do Nieba i zmienią, będę cząstką Ithuriela. Nigdy nie wrócę! - krzyknął jakiś głos. Słyszałem już ten piękny dzwięk, Clary.
- Dobrze, rozumiem. - powiedziała znowu Izzy - Dotrzymam tajemnicy.
- Mam nadzieje.
- A teraz idziemy przygotować się na imprezę!
- Ale to dopiero jutro. - jęknęła Clary.
- Dzisiaj przygotuje ciebie a jutro siebie.

Usłyszałem jak ktoś idzie ścieżką i schowałem się za drzewem.

- Isabelle, muszę ci coś jeszcze powiedzieć - powiedziała ruda, widziałem je koło krzaków róż - Ja też mam jutro urodziny. - powiedziała spuszczając głowę.
- Nie wiedziałam. - szepnęła czarnowłosa - Nie martw się, będzie super! - wykrzyknęła ciągnąc za sobą drobną dziewczynę.

Dlaczego Anioły miałyby zabrać Clary do Nieba i nie wypuścić?
Co ma z tym wspólnego Ithuriel?

Jeśli Clary ma jutro urodziny to muszę coś przygotować. - pomyślałem i po chwili zastanowienia wiedziałem co.

+++++++++++++++++
Mam nadzieje że się spodobał!
Dlaczego Clary i Kat mają urodziny w ten sam dzień? Co wydarzy się na urodzinach? Co wymyślił Jace? Czy urodziny będą udane? Czy Jace domyśli się pełnej prawdy? A co jeśli tak?
Dziękuje wam ze wszystkie komy pod poprzednim postem!
Nie wiem kiedy będzie następny rozdział! Ale postaram się dodać go jak najszybciej!

Czytasz + komentujesz = mnie motywujesz!
Wika

poniedziałek, 4 maja 2015

6. [...] jest Aniołem.


Clary

Wzięłam szybki prysznic i ubrała się w ciemne spodnie i czarną bluzkę, na nogi założyłam czarne trampki od El.
Wyszłam z łazienki, Izzy i El siedziały na moim łóżku.

- To co dziewczyny? - zapytała El z uśmiechem.
- Nowy Jork dzisiaj jest nasz! - wykrzyknęła radośnie Isabelle - Szkoda że Kat z nami idzie. - westchnęła.
- Co? - zapytałam zaskoczona.
- Wiem że się nieubicie ale tak ładnie prosiła... - wytłumaczyła El.
- Dobra, niech ci będzie. - powiedziała czarnowłosa wstając - Ale trzymaj ją od nas z daleka. - ostrzegła, El przytaknęła i wyszłyśmy.

+++

Po dwóch godzinach miałam już tyle nowych rzeczy że ledwo dźwigałam torby.
Izzy i El były nastawiona do mnie przyjaźnie i dawały mi bardzo przydatne rady ale Katarina...
Czarna sukienkaLepiej nie mówić.
Teraz siedziałyśmy w małej kawiarence i piłyśmy mrożoną kawę.

- Powinnaś była wziąć tą czarną sukienkę. - powiedziała El.

Przypomniałam sobie o czym mówi...
Ach! Ta sukienka która była w ostatnim sklepie.
Też mi się podobała ale zdecydowałam że nie będzie mi potrzebna.

- Moim zdaniem powinnaś zakrywać nogi. - powiedziała Kat z chytrym uśmieszkiem.
- Nie prawda! Clary ma bardzo ładne nogi, nie to co inni. - obruszyła się Izzy.
- Tymi innymi to jesteś chyba tylko ty z tego stolika bo moje nogi są idealne. - uśmieszek nie opuszczał jej twarzy.
- Dziewczyny! - krzyknęłam - Jak zaraz nie przestaniecie to będziemy musiały was z tond wyprowadzić siłą.
- Clary ma racje. - poparła mnie El - Pójdziesz ze mną do toalety? - zwróciła się do mnie.
- Dobra, choć. - powiedziałam wstając.

Gdy odeszłyśmy w bezpiecznej odległości powiedziałam:

- Nie zabiją się?
- Spokojnie, jak będą same t nic sobie nie zrobią. - odpowiedziała - Nie chcę być ciekawska ale...
- Tak? - pośpieszyłam ją.
- Skąd masz te blizny? Te na karku.

Do zawsze miałam dwie poziome blizny na karku. Kiedyś były bardzo brzydkie ale teraz prawie ich nie widać.

- Nie wiem. Możemy o tym nie gadać? - spytałam, pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Idziemy tu. - wskazała na sklep z bielizną.
- Co? Przecież miałyśmy iść do łazienki. - powiedziałam zawstydzona.
- Musisz ładnie wyglądać na jutrzejszej imprezie. - upierała się.
- Pod ubraniem też? - spytałam przekornie.
- Może kogoś poderwiesz... - weszła do sklepu i zgubiłam ją między wieszakami.

Teraz dopiero uzmysłowiłam sobie jedną rzecz.
Jakiej imprezie? - pisnęłam w myślach.
Nie wiem skąd ale koło mnie zmaterializowała się El.

- Zobacz to... i to... może jeszcze to. - mówiła podając mi wieszaki z bielizną - No i? - zapytała przygryzając wargę.

Przyglądnęłam się strzępkom materiałów które wisiały na wieszakach.
Jeden komplet był zielony, koronkowy i bardzo skąpy.
Drugi, jeszcze mniej zasłaniał ale w sumie mi się spodobał. Oczywiście prawie cały był z czarnej koronki ale w niektórych miejscach miał małe kokardki.

Oddałam dwa pozostałe a zdecydowałam się na czarny z kokardkami.

- Ten będzie dobry. - powiedziałam podchodząc do kasy, wyjęłam złotą kartę Nefilim i zapłaciłam.

Dostałam ją od Izzy. Każdy Nocny łowca ma kartę z nieskończoną ilością ludzkich pieniędzy, zakłada ją się gdy dziecko się urodzi ale dostaje ją dopiero gdy skończy 15 lat.

- Skąd masz ten naszyjnik? - zapytała pokazując na serduszko które zawsze jest obecne na moim obojczyku. Było w nim zdjęcie ojca i matki gdy była w ciąży.
- Od ojca, dostałam w dniu w którym zginęła moja matka. Nigdy go nie zdejmuje. - odpowiedziałam.
- Dobra, musimy wracać po dziewczyny. - powiedziałam gdy wyszłyśmy ze sklepu.
- Ok.

Gdy doszłyśmy do naszego stolika siedziała przy nim tylko Isabelle z wściekłą miną.

- Co się stało? Gdzie Kat? - zapytałam razem z El.
- Poszła bo uznała że nie warto dla mnie tracić czasu. - odpowiedziała zabierając swoje torby - Idziemy? - pokiwałyśmy głowami i wróciłyśmy do Instytutu.

Jace

Byłem niepocieszony że musimy zabrać na polowanie Nicka ale cóż...
Nie było innego wyboru.
Poszliśmy do Pandemonium i zaczęliśmy rozglądać się za jakimś demonem. Po chwili Alec znalazł jakiegoś i poczekaliśmy na niego za rogiem.
Gdy był w odpowiedniej odległości skoczyliśmy na niego, obezwładniliśmy i związaliśmy go.
Chciałem się zabawić i trochę go podręczyć, chłopaki się zgodzili. Przywiązaliśmy "człowieka" do słupa i zacząłem swoje pytania.

- Gdzie jest reszta?
- Co? Jaka reszta? - udawał głupiego, drasnąłem jego szyję mieczem, syknął groźnie. Zaśmiałem się ale zaraz spoważniałem.
- Pytam jeszcze raz, gdzie ukrywa się reszta? - warknąłem.
- Nic wam nie powiem, Nefilim. - splunął mi na buty.
- Moje nowe buty! - krzyknąłem i wbiłem mu miecz między żebra. Zaczął się wić ale zdążył wykrztusić:
- Pan przyjdzie po dziewczynę z sercem, która jest Aniołem. - i zniknął.

Popatrzyłem zdziwiony na Aleca ale on wzruszył tylko ramionami, zaczęliśmy się zbierać.
Intrygowała mnie sprawa z tym "Aniołem".
Dlaczego jakiś demon miałby chcieć jakiegoś człowieka?

+++++++++++++++++++
Wiem że dzisiaj na maxa krótki ale nie miałam czasu!
Mam nadzieje że się spodobał.
Jak myślicie, co kryje się za naszyjnikiem Clary? Wiecie co to za "pan" o którym mówił demon w Pandemonium? Czy Jace dowie się kto jest dziewczyną z sercem? Czy wy wiecie co to za serce? Zgadniecie co sanie się w następnym rozdziale?
Piszcie komentarze!
Jeszcze raz przepraszam za długość tego rozdział!
Ps. Następny rozdział pojawi się w czwartek/piątek, postaram się żeby był dłuższy!
Wika

niedziela, 3 maja 2015

Liebster Award Blog !!


Bardzo dziękuje Veronice Hunter (jej blog) i Ashlie Steen (jej blog) za nominacje!
++++++++++++++++++++

Pytania od Veronica:

1. Ulubiony sklep z ciuchami?
- Chyba Cropp.

2. W której księgarni najczęściej kupujesz książki?
- Najczęściej w Empiku, raczej czytam ebooki.

3. Co cię skłoniło do pisania bloga?
- Miłość do DA i koleżanka.

4. Dwa ulubione filmy?
- Czerwień Rubinu i Akademia Wampirów.

5. Ulubiony serial/e ?
- Julia

6. Jakbyś nazwał/a książkę o twoim życiu?
- "Lepiej to odłóż bo po przeczytaniu się załamiesz!" ☺

7. Jesień, zima, wiosna czy lato?
- Wiosna! (mam urodziny)

8. Twoje ulubione święto?
- Urodziny!

9. Czy lubisz swoją szkołę?
- Zdecydowanie TAK.

10. Do którego kraju i miasta chciał/abyś najbardziej pojechać i zwiedzić?
- Do Londynu.

11. Co sądzisz o sztuce abstrakcyjnej?
- Nie za bardzo lubię jakąkolwiek sztukę, oprócz muzyki.

Pytania od Ashlie:

1 Skąd czerpiesz inspiracje na rozdziały?
- Z innych książek, od koleżanek i z codziennego życia.

2 Ulubione książki?
- Seria "Dary Anioła", seria "Dziedzictwo Mroku" i "Miasto Nieśmiertelnych".

3 w skali od 1 do 10 jak oceniasz mojego bloga (proszę szczerze)?
- 9,5

4 Jaka była pierwsza przeczytana przez ciebie książka (lektury się nie liczą)?
- Taka że czerpałam z tego przyjemność to DA.

5 Ulubiony kolor?
- Niebieski.

6 Ulubiona piosenka?
- Warror

7 Jakie miałaś odczucia po opublikowani pierwszego rozdziału na blogu?
- Byłam szczęśliwa gdy dostałam pierwszy pozytywny komentarz.

8 Czytalaś/eś książkę Czerwona królowa? Jak tak to czy ci się podobała?
- Nie czytałam.

9 Ulubiona damska postać literacka?
- Leila (Franki) z "Pierwszy dotyk ognia" i Clary z DA.

10 Ulubiona męska postać literacka?
- Vlad z "Pierwszy dotyk ognia" i Jace z DA

11 Jak długo piszesz?
- Od 28.02.2015r

+++++++++++++++++++

Nie będę nikogo nominować!
Na drugim blogu dostałam tą samą nominacje od Veroniki więc będę pisać tylko raz, tutaj.
++++++++++++++++++

Ps. Rozdział najprawdopodobniej pojawi się jutro!
Wika