Clary
Włączyłam muzykę na pełną głośność i zaczęłam tańczyć, czułam się jak
ptak w locie.
Lewa ręka i prawa noga, prawa ręka i lewa noga.
To mój żywioł! Uwielbiam to!
Jeszcze chwilę tańczyłam, wzięłam ubrania do przebrania i weszłam pod
prysznic. Czułam jak letnia woda spływała po moich ramionach razem z potem.
Nagle wszystko się zatrzęsło.
Spanikowana szybko się wytarłam i ubrałam w ciuchy które wcześniej
przygotowałam, z szafki wzięłam kilka sztyletów. Ostrożnie weszłam po schodach
i uderzyłam w drzwi za którymi jest cały świat… beze mnie.
- Ojcze! Co się dzieje?! Tato! – krzyczałam.
Czasami coś wybuchało na górze ale ojciec zawsze mnie o tym informował.
Coś musiało się stać.
- Tato!! – próbowałam jeszcze raz.
- Marys, zobacz kto jest za tymi drzwiami! - słyszę głos jakiegoś mężczyzny, wiem że to
nie mój tata.
- Tato! Jesteś tam?! – krzyknęłam.
Nagle drzwi się otworzyły, straciłam równowagę i próbowałam się złapać
poręczy ale to nic nie dało, spadłam ze schodów. Ostatnie co widziałam to
zatroskana twarz tej kobiety która otworzyła drzwi, dalej była tylko ciemność…
+++
Próbowałam otworzyć oczy ale miałam jakby
pozlepiane powieki, jeszcze jedna próba i… udało się! Najpierw światło kłuło
mnie w oczy ale wzrok powoli się przyzwyczaił i zobaczyłam że byłam w niedużym
pomieszczeniu z jednym oknem.
Wstałam i chwiejnie podeszłam do drzwi po przeciwnej
stronie od okna, uchyliłam je lekko. Zobaczyłam długi korytarz z obrazami, wydawało
mi się że kiedyś go widziałam ale nie mogłam sobie przypomnieć kiedy i gdzie.
Podeszłam do pierwszego obrazu który przedstawiał Anioła Razjela, z kielichem i
miechem, który wyłania się z jeziora. Postanowiłam iść dalej, doszłam do
schodów i gdy byłam na trzecim schodku usłyszałam śmiechy.
Cała zesztywniałam.
Od tak dawna nie słyszałam jak ktoś się śmieje,
ostatnim razem śmiała się moja mama gdy pokazałam jej mój pierwszy rysunek.
Zauważyłam dwie osoby wchodzące po schodach,
wychyliłam się przez balustradę i zobaczyłam że to dziewczyny. Zeszłam jeszcze
dwa stopnie i czekałam aż dojdą do mnie.
Jedna miała czarne, proste włosy do pasa, ciemne oczy i była
ubrana w zieloną sukienkę do kolana. Miała charakterystyczny wisiorek,
poznałabym go wszędzie.
To wisiorek mojej matki!
Szybko pokonałam dzielącą nas odległość.
- Skąd to masz?! – wrzasnęłam pokazując na
naszyjnik.
- Ja… ja… - jąkała się patrząc na mnie szeroko
otwartymi oczami – Mam go od ojca. – wydukała w końcu.
- Kim jesteś? – zapytała druga dziewczyna.
Miała lekko falowane, kasztanowe włosy do ramion
z jednym zielonym pasemkiem i złote oczy. Ubrana była w dżinsy i czarną
koszulkę.
- Ten naszyjnik należał do mojej maki. Z tyłu są
inicjały: „J. M. F.”. – dziewczyna odwróciła wisiorek i przypatrzyła mu się
dokładnie.
- Masz racje. – powiedziała – Pójdę powiedzieć
mamę że się już obudziłaś. – oświadczyła i popatrzyła błagalnie na przyjaciółkę.
- Dobra, popilnuję jej. – powiedziała podnosząc
ręce w geście poddania – Choć, musisz się przebrać. – powiedziała gdy
czarnowłosa oddaliła się.
- Ojciec mówił że wszyscy Nefilim zginęli. –
powiedziałam idąc za nią.
- Jak to „zginęli”? – zapytała marszcząc brwi.
- W Wielkiej Bitwie z demonami. – powiedziałam,
moja towarzyszka zaśmiała się.
- Nigdy takiej bitwy niebyło. – powiedziała.
- Co? – zapytałam zszokowana.
Ojciec uczył mnie że moja matka zginęła gdy
miałam pięć lat, że zabiły ją demony, w bitwie o Alicante.
- Nie wiem co mówił ci Valentin ale takiej wojny
nigdy niebyło. – wytłumaczyła. Poczułam się jakbym dostała w brzuch, ojciec
okłamywał mnie przez prawie trzynaście lat. Niedługo będą moje urodziny!
- Ile była nieprzytomna? – zapytałam wchodząc do
pokoju.
- Tylko kilka godzi. – powiedziała siadając na
skraju łóżka – Magnus powiedział że będziesz spała co najmniej dwa dni, nie
wiem dlaczego obudziłaś się wcześniej.
Ale ja wiem. – pomyślałam ale nie powiedziałam.
- A tak w ogóle. Jestem Elena. – przedstawiła
się.
- Clary. – mruknęłam. Dziwnie się czułam
rozmawiając z inną dziewczyną, nigdy z nikim, oprócz ojca i matki, nie
rozmawiałam.
- W szafie są ubrania które przywiózł Robert z
twojego domu, radzę ci się przebrać. – powiedziała.
Popatrzyłam na siebie. Byłam ubrana w czarne
rurki rozszarpane na końcach i bluzeczkę odkrywającą pępek, wszystko było
brudne. Otworzyłam szafę, rzeczywiście były tam moje ubrania. Nawet komplet do
tańca. Wzięłam jasne, krótkie spodenki i czarną bokserkę.
- Tam jest łazienka. – powiedziała Elena
pokazując na białe drzwi.
- Dzięki. – powiedziałam znikając w łazience.
Zdjęłam brudne ubrania i weszłam pod prysznic, starannie się namydliłam i
spłukałam. Ubrałam czyste ciuchy i wyszłam z łazienki. Elena była rozwalona na
łóżku.
- Elena?
- Po prostu El. – powiedziała lustrując mnie
wzrokiem.
- El, nie wiesz gdzie są moje buty? – zapytałam.
- Powinny być koło szafy. – popatrzyła w tamto
miejsce – Cholera! Robert zapomniał przywieść ci buty. – wytłumaczyła – Jaki masz
rozmiar?
- Mam taki sam. Choć, dam ci jakieś moje buty.
Okazało się że jej pokój jest dwoje drzwi dalej,
otworzyła drzwi a ja się rozejrzałam…
- Wybierz sobie jakieś. – powiedziała wskazując
na drzwi, prowadziły one do wielkiej garderoby. Wybrałam czarne balerinki i
wyszłam z garderoby – Dawno nie widziałam kogoś normalnie ubranego. –
powiedziała lustrując mnie wzrokiem.
- Dlaczego? – zaciekawiłam się.
- Bo wszystkie dziewczyny w Instytucie ubierają
się w sukienki. – jęknęła – Ja miałam sukienkę chyba tylko trzy razy w życiu.
- Ja nigdy, ojciec zawsze przynosił mi to co
zaprojektowałam. – powiedziałam.
- Zaprojektowałaś?
- Projektowałam większość ubrań. – wytłumaczyłam
– Nigdy nie narysowałam sukienki. – zaśmiałam się – Ani spódniczki.
- Masz jakieś pasje? – zapytała El wyraźnie
zaciekawiona.
- Uwielbiam tańczyć i walczyć, trochę rysować. –
powiedziałam.
- Też lubię rysować! – pisnęła – Czym rysujesz?
- Stellą. – odparłam bez namysłu, popatrzyła na
mnie z powątpiewaniem – Pokaże ci. – sięgnęłam do paska ale nie znalazłam broni
– Masz Stelle?
- Proszę. – podała mi przeźroczysty instrument.
- Jesteś z rodu Horondal’ów? – zapytałam bo na
Stelli był napis: „William Horondale”.
- Tak, to Stella po moim przodku. –
wytłumaczyła. Podeszłam do ściany i przyłożyłam do niej końcówkę instrumentu, wyobraziłam
sobie bluzkę dla El. Otworzyłam oczy i na ścianie widniał szkic bokserki tak
jakby poszarpanej.
- Patrz teraz. – „włożyłam” rękę do ściany i wyjęłam
z niej bluzkę.
- Jak to zrobiłaś? – zapytała.
- Mam taki dar po mamie, wszystkie ubrania tak
projektowałam. Od małego robiłam takie rzeczy. – wytłumaczyłam.
- Jesteś genialna!
- Myślałam że to zwyczajny talent.
- Co? Nigdy czegoś takiego nie widziałam! Chyba
nie myślisz, że jesteś zwyczajna?
Wiem że nie jestem.
- Może. – powiedziałam – Kto jeszcze tu mieszka?
– zapytłam
- Lightwood’owie czyli Robert i Marys prowadzą
Instytut, mieszkają tu też ich dzieci, Isabell i Alec. Są bliźniakami, Izzy już
poznałaś. – przypomniałam sobie czarnowłosą dziewczynę z naszyjnikiem mojej
mamy – Alec jest fajny ale gustuje w chłopakach, niestety bo jest strasznie
przystojny. Mieszka to jeszcze Katarina, radzę ci trzymać się od niej z daleka
bo jest strasznie wredna i kocha się w moim bracie. Straciła rodziców gdy miała
sześć lat później zamieszkała tutaj.
- Jak zginęli?
- Nikt tego nie wie. Ach, zapomniałabym. Mieszka
tu jeszcze mój brat, Jonatan ale woli jak mówimy na niego Jace. Właśnie w nim Koch
się Kat ale on mówi że czeka na tą jedyną, wiesz, przejechał się już na dwóch
dziewczynach które rzucały go po roku bo im się znudził. Ale nie ma co, jest
przystojny, wzdycha do niego cały Idris. Jest też najlepszym wojownikiem w
naszym wieku, trzy razy z rzędu wygrał zawody. Gdybym niebyła jego siostrą to
bym już się za niego zabrała. – westchnęła – Rozgadałam się a miałyśmy zejść na
dół, choć. – złapała mnie za rękę i wyciągnęła przez drzwi, nie opierałam się.
++++++++++++++++++++++++++++++
Mam rozdział pierwszy! Mam nadzieje że się wam spodobał!
Nie mogłam się powstrzymać przed małą zmianą charakteru Jace'a! Naprawdę jest mała! W tym rozdziale jeszcze tego nie widać ale on jest bardzo podobny do książek Cassi.
Ps. Jeśli macie jakieś pytania to piszcie w komach!
Wika
Czytasz + komentójesz = mnie motywujesz!
Rozdział 1 zajebisty !<3 Początek całego opowiadania też <3<3<3
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na NEXTA !!!
Mega extra czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńSuper! :) Nie mogę się doczekać nexta i mam nadzieję, że dodasz zakładkę postaci ;)
OdpowiedzUsuńPozdro i weny. Paula
Super. Fajny pomysł ta zmiana charakteru Jace'a. Czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, zapowiada się niezła historia. Widzę, że Jace będzie tu trochę inny, ale mi się to nawet podoba. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńO mój boziu! !! rozdział genialny, ZABITY! !!
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj szybko NEXT!!! ♡♥♡♥♡♥♡♥♡
Rozdział fajny, ale sporo błędów ortograficznych. Razi w oczy też to jak piszesz imiona-Isabell, Marys. Nie wiem czy to tak specjalnie, ale no cóż. Ciekawy początek. :) Zapraszam do mnie- jaceherondalerealstory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Dopiero zaczęłam czytać a już wiem że będzie wspaniały. Szkoda że już zakończony....
OdpowiedzUsuń