wtorek, 21 kwietnia 2015

1. [...] zapomniał przywieść ci buty.

Clary

Włączyłam muzykę na pełną głośność i zaczęłam tańczyć, czułam się jak ptak w locie.
Lewa ręka i prawa noga, prawa ręka i lewa noga.
To mój żywioł! Uwielbiam to!
Jeszcze chwilę tańczyłam, wzięłam ubrania do przebrania i weszłam pod prysznic. Czułam jak letnia woda spływała po moich ramionach razem z potem.
Nagle wszystko się zatrzęsło.
Spanikowana szybko się wytarłam i ubrałam w ciuchy które wcześniej przygotowałam, z szafki wzięłam kilka sztyletów. Ostrożnie weszłam po schodach i uderzyłam w drzwi za którymi jest cały świat… beze mnie.
- Ojcze! Co się dzieje?! Tato! – krzyczałam.
Czasami coś wybuchało na górze ale ojciec zawsze mnie o tym informował. Coś musiało się stać.
- Tato!! – próbowałam jeszcze raz.
- Marys, zobacz kto jest za tymi drzwiami!  - słyszę głos jakiegoś mężczyzny, wiem że to nie mój tata.
- Tato! Jesteś tam?! – krzyknęłam.
Nagle drzwi się otworzyły, straciłam równowagę i próbowałam się złapać poręczy ale to nic nie dało, spadłam ze schodów. Ostatnie co widziałam to zatroskana twarz tej kobiety która otworzyła drzwi, dalej była tylko ciemność…

+++

Próbowałam otworzyć oczy ale miałam jakby pozlepiane powieki, jeszcze jedna próba i… udało się! Najpierw światło kłuło mnie w oczy ale wzrok powoli się przyzwyczaił i zobaczyłam że byłam w niedużym pomieszczeniu z jednym oknem.
Wstałam i chwiejnie podeszłam do drzwi po przeciwnej stronie od okna, uchyliłam je lekko. Zobaczyłam długi korytarz z obrazami, wydawało mi się że kiedyś go widziałam ale nie mogłam sobie przypomnieć kiedy i gdzie. Podeszłam do pierwszego obrazu który przedstawiał Anioła Razjela, z kielichem i miechem, który wyłania się z jeziora. Postanowiłam iść dalej, doszłam do schodów i gdy byłam na trzecim schodku usłyszałam śmiechy.
Cała zesztywniałam.
Od tak dawna nie słyszałam jak ktoś się śmieje, ostatnim razem śmiała się moja mama gdy pokazałam jej mój pierwszy rysunek.
Zauważyłam dwie osoby wchodzące po schodach, wychyliłam się przez balustradę i zobaczyłam że to dziewczyny. Zeszłam jeszcze dwa stopnie i czekałam aż dojdą do mnie.
Jedna miała czarne,  proste włosy do pasa, ciemne oczy i była ubrana w zieloną sukienkę do kolana. Miała charakterystyczny wisiorek, poznałabym go wszędzie.
To wisiorek mojej matki!
Szybko pokonałam dzielącą nas odległość.
- Skąd to masz?! – wrzasnęłam pokazując na naszyjnik.
- Ja… ja… - jąkała się patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami – Mam go od ojca. – wydukała w końcu.
- Kim jesteś? – zapytała druga dziewczyna.
Miała lekko falowane, kasztanowe włosy do ramion z jednym zielonym pasemkiem i złote oczy. Ubrana była w dżinsy i czarną koszulkę.
- Ten naszyjnik należał do mojej maki. Z tyłu są inicjały: „J. M. F.”. – dziewczyna odwróciła wisiorek i przypatrzyła mu się dokładnie.
- Masz racje. – powiedziała – Pójdę powiedzieć mamę że się już obudziłaś. – oświadczyła i popatrzyła błagalnie na przyjaciółkę.
- Dobra, popilnuję jej. – powiedziała podnosząc ręce w geście poddania – Choć, musisz się przebrać. – powiedziała gdy czarnowłosa oddaliła się.
- Ojciec mówił że wszyscy Nefilim zginęli. – powiedziałam idąc za nią.
- Jak to „zginęli”? – zapytała marszcząc brwi.
- W Wielkiej Bitwie z demonami. – powiedziałam, moja towarzyszka zaśmiała się.
- Nigdy takiej bitwy niebyło. – powiedziała.
- Co? – zapytałam zszokowana.
Ojciec uczył mnie że moja matka zginęła gdy miałam pięć lat, że zabiły ją demony, w bitwie o Alicante.
- Nie wiem co mówił ci Valentin ale takiej wojny nigdy niebyło. – wytłumaczyła. Poczułam się jakbym dostała w brzuch, ojciec okłamywał mnie przez prawie trzynaście lat. Niedługo będą moje urodziny!
- Ile była nieprzytomna? – zapytałam wchodząc do pokoju.
- Tylko kilka godzi. – powiedziała siadając na skraju łóżka – Magnus powiedział że będziesz spała co najmniej dwa dni, nie wiem dlaczego obudziłaś się wcześniej.
Ale ja wiem. – pomyślałam ale nie powiedziałam.
- A tak w ogóle. Jestem Elena. – przedstawiła się.
- Clary. – mruknęłam. Dziwnie się czułam rozmawiając z inną dziewczyną, nigdy z nikim, oprócz ojca i matki, nie rozmawiałam.
- W szafie są ubrania które przywiózł Robert z twojego domu, radzę ci się przebrać. – powiedziała.
Popatrzyłam na siebie. Byłam ubrana w czarne rurki rozszarpane na końcach i bluzeczkę odkrywającą pępek, wszystko było brudne. Otworzyłam szafę, rzeczywiście były tam moje ubrania. Nawet komplet do tańca. Wzięłam jasne, krótkie spodenki i czarną bokserkę.
- Tam jest łazienka. – powiedziała Elena pokazując na białe drzwi.
- Dzięki. – powiedziałam znikając w łazience. Zdjęłam brudne ubrania i weszłam pod prysznic, starannie się namydliłam i spłukałam. Ubrałam czyste ciuchy i wyszłam z łazienki. Elena była rozwalona na łóżku.
- Elena?
- Po prostu El. – powiedziała lustrując mnie wzrokiem.
- El, nie wiesz gdzie są moje buty? – zapytałam.
- Powinny być koło szafy. – popatrzyła w tamto miejsce – Cholera! Robert zapomniał przywieść ci buty. – wytłumaczyła – Jaki masz rozmiar?
- 38. Po co ci to?
- Mam taki sam. Choć, dam ci jakieś moje buty.
Okazało się że jej pokój jest dwoje drzwi dalej, otworzyła drzwi a ja się rozejrzałam…
- Wybierz sobie jakieś. – powiedziała wskazując na drzwi, prowadziły one do wielkiej garderoby. Wybrałam czarne balerinki i wyszłam z garderoby – Dawno nie widziałam kogoś normalnie ubranego. – powiedziała lustrując mnie wzrokiem.
- Dlaczego? – zaciekawiłam się.
- Bo wszystkie dziewczyny w Instytucie ubierają się w sukienki. – jęknęła – Ja miałam sukienkę chyba tylko trzy razy w życiu.
- Ja nigdy, ojciec zawsze przynosił mi to co zaprojektowałam. – powiedziałam.
- Zaprojektowałaś?
- Projektowałam większość ubrań. – wytłumaczyłam – Nigdy nie narysowałam sukienki. – zaśmiałam się – Ani spódniczki.
- Masz jakieś pasje? – zapytała El wyraźnie zaciekawiona.
- Uwielbiam tańczyć i walczyć, trochę rysować. – powiedziałam.
- Też lubię rysować! – pisnęła – Czym rysujesz?
- Stellą. – odparłam bez namysłu, popatrzyła na mnie z powątpiewaniem – Pokaże ci. – sięgnęłam do paska ale nie znalazłam broni – Masz Stelle?
- Proszę. – podała mi przeźroczysty instrument.
- Jesteś z rodu Horondal’ów? – zapytałam bo na Stelli był napis: „William Horondale”.
- Tak, to Stella po moim przodku. – wytłumaczyła. Podeszłam do ściany i przyłożyłam do niej końcówkę instrumentu, wyobraziłam sobie bluzkę dla El. Otworzyłam oczy i na ścianie widniał szkic bokserki tak jakby poszarpanej.
- Piękna! – pisnęła El.
- Patrz teraz. – „włożyłam” rękę do ściany i wyjęłam z niej bluzkę.
- Jak to zrobiłaś? – zapytała.
- Mam taki dar po mamie, wszystkie ubrania tak projektowałam. Od małego robiłam takie rzeczy. – wytłumaczyłam.
- Jesteś genialna!
- Myślałam że to zwyczajny talent.
- Co? Nigdy czegoś takiego nie widziałam! Chyba nie myślisz, że jesteś zwyczajna?
Wiem że nie jestem.
- Może. – powiedziałam – Kto jeszcze tu mieszka? – zapytłam
- Lightwood’owie czyli Robert i Marys prowadzą Instytut, mieszkają tu też ich dzieci, Isabell i Alec. Są bliźniakami, Izzy już poznałaś. – przypomniałam sobie czarnowłosą dziewczynę z naszyjnikiem mojej mamy – Alec jest fajny ale gustuje w chłopakach, niestety bo jest strasznie przystojny. Mieszka to jeszcze Katarina, radzę ci trzymać się od niej z daleka bo jest strasznie wredna i kocha się w moim bracie. Straciła rodziców gdy miała sześć lat później zamieszkała tutaj.
- Jak zginęli?

- Nikt tego nie wie. Ach, zapomniałabym. Mieszka tu jeszcze mój brat, Jonatan ale woli jak mówimy na niego Jace. Właśnie w nim Koch się Kat ale on mówi że czeka na tą jedyną, wiesz, przejechał się już na dwóch dziewczynach które rzucały go po roku bo im się znudził. Ale nie ma co, jest przystojny, wzdycha do niego cały Idris. Jest też najlepszym wojownikiem w naszym wieku, trzy razy z rzędu wygrał zawody. Gdybym niebyła jego siostrą to bym już się za niego zabrała. – westchnęła – Rozgadałam się a miałyśmy zejść na dół, choć. – złapała mnie za rękę i wyciągnęła przez drzwi, nie opierałam się.
++++++++++++++++++++++++++++++
Mam rozdział pierwszy! Mam nadzieje że się wam spodobał!
Nie mogłam się powstrzymać przed małą zmianą charakteru Jace'a! Naprawdę jest mała! W tym rozdziale jeszcze tego nie widać ale on jest bardzo podobny do książek Cassi.
Ps. Jeśli macie jakieś pytania to piszcie w komach!
Wika

Czytasz + komentójesz = mnie motywujesz!

8 komentarzy:

  1. Rozdział 1 zajebisty !<3 Początek całego opowiadania też <3<3<3
    Z niecierpliwością czekam na NEXTA !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :) Nie mogę się doczekać nexta i mam nadzieję, że dodasz zakładkę postaci ;)
    Pozdro i weny. Paula

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Fajny pomysł ta zmiana charakteru Jace'a. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, zapowiada się niezła historia. Widzę, że Jace będzie tu trochę inny, ale mi się to nawet podoba. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  5. O mój boziu! !! rozdział genialny, ZABITY! !!
    Błagam dodaj szybko NEXT!!! ♡♥♡♥♡♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział fajny, ale sporo błędów ortograficznych. Razi w oczy też to jak piszesz imiona-Isabell, Marys. Nie wiem czy to tak specjalnie, ale no cóż. Ciekawy początek. :) Zapraszam do mnie- jaceherondalerealstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział. Dopiero zaczęłam czytać a już wiem że będzie wspaniały. Szkoda że już zakończony....

    OdpowiedzUsuń